Tak, właśnie pyzy a nie knedle! Dlaczego? Bo są ogromne, z wielkimi śliwkami łowickimi, a knedle to mogą być z truskawkami ;) Nie wiem co w nich jest najlepsze - gorąca śliwka, miękkie ciasto z płynnym masełkiem czy cudownie chłodna, słodka i cynamonowa śmietanka... Jakie to szczęście, że mój Mąż, jakże cudowny, NIE LUBI knedli z truskawkami/pyz ze śliwkami/pierogów z jagodami itp... Dwie porcje najwspanialszego, przywodzącego na myśl dzieciństwo obiadu tylko dla mnie!
Składniki na 8 dużych jak pięść knedli:
pół kilograma ziemniaków
szklanka mąki
pół łyżeczki soli
8 dużych śliwek
Ziemniaki gotujemy w osolonej wodzie, studzimy i ubijamy lub przeciskamy przez praskę. Dodajemy mąkę i sól, zagniatamy ciasto. Ma być dość mocno klejące się do rąk, bo im więcej mąki dodamy tym po ugotowaniu będzie twardsze, a tego nie chcemy. Formujemy je w gruby wałek i kroimy na 16 plasterków.
Śliwki myjemy, nacinamy i wyciągamy pestki. Układamy po śliwce na plasterku ciasta, przykrywamy drugim plasterkiem i zlepiamy. Wrzucamy do garnka z gotującą się wodą i gotujemy 2 minuty od wypłynięcia.
2 łyżki masła
pół kubeczka śmietany (może być nawet 12%)
2 łyżeczki cukru
pół łyżeczki cynamonu
Masło roztapiamy w rondelku lub mikrofalówce, albo po prostu kładziemy na gorące pyzy aby się stopiło.
Śmietanę mieszamy z cynamonem i cukrem, polewamy knedle.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz