piątek, 26 grudnia 2014

KarPatka


Nie potrafię zrozumieć, co wszyscy widzą w karpatce... Ja robię ją głównie dla Męża, który za nią przepada, ale znika ona z każdego stołu na którym się pojawi. Kiedyś kupowałam karpatkę w proszku, jednak gdy przeczytałam skład powiedziałam że nie będę słono płacić za woreczki z mąką z proszkiem do pieczenia i z budyniem - od tego czasu robię ją sama. Pracuję cały czas nad tym, aby ciasto nie opadało zaraz po upieczeniu, ale podobno nawet jak klapnie jest dobre...

ciasto:
szklanka wody
pół kostki masła
szklanka mąki
4 jajka
łyżeczka proszku do pieczenia
Wodę zagotować z masłem. Wsypać mąkę i ucierać do uzyskania gładkiej masy. Wystudzić. Zmiksować z jajkami i proszkiem. Rozsmarować 2 płaty ciasta na papierze do pieczenia i piec w temperaturze 200 stopni przez około 30 minut bez otwierania piekarnika, wystudzić również w piecu.
krem:
3 szklanki mleka
1 jajko
4 łyżki mąki pszennej
4 łyżki mąki ziemniaczanej
szklanka cukru
pół kostki masła
2 szklanki mleka zagotować z cukrem i masłem. Pozostałe składniki zmiksować i wlać do gotującego się mleka, mieszać do zgęstnienia i gotować jeszcze około 3 minut ciągle mieszając. Wylać na 1 upieczony płat ciasta, przykryć drugim, wystudzić. Oprószyć cukrem pudrem.
Krem smakuje jak stężały budyń, jeżeli chcemy aby był mniej zwarty masło zamiast rozpuścić w mleku musimy ubić i dodawać po łyżce zimnego budyniu ciągle ubijając.




2 komentarze:

  1. Karpatka też nie jest moim ulubionym ciastem, ale że robi furorę to prawda. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. U nas też wszyscy za karpatką przepadają :) Zdecydowanie ma w sobie coś :)
    Tobie wyszła wspaniale :)

    OdpowiedzUsuń