niedziela, 16 sierpnia 2015

Pyra Bar Gdańsk - ziemniaki na wszystkie sposoby


Miałam ostatnio okazję odwiedzić lokal, znajdujący się na gdańskiej Starówce przy ulicy Garbary 6/7, noszący sugestywną, co do zawartości menu, nazwę - Pyra Bar. Poznaniacy zapewne poczuliby się jak u siebie, gdyż pyra to po poznańsku ziemniak - i tak w tym lokalu (mającym również swoją filię w Poznaniu) zjeść można ziemniaki pod wieloma postaciami i z morzem (a co, jesteśmy w Gdańsku!) różnych dodatków.

Okoliczności mojej wizyty wyglądały tak: letnie czwartkowe popołudnie tuż po pracy, żar lejący się z nieba, dwie przyjaciółki z liceum nie widziane od Bożego Narodzenia, trwający Jarmark Dominikański i całkiem głośno burczący żołądek... Aby nie przebijać się przez tłumy odwiedzających Jarmark skierowałyśmy się właśnie do Pyry, gdyż znajduje się ona w bocznej uliczce na samym wręcz skraju Starówki. Zajęłyśmy jedno z miejsc pod parasolami (ostatnie chyba, gdyż gości było mnóstwo) i już mijając kolejne stoliki zastawione ziemniaczanymi smakołykami wiedziałyśmy, że wybór nie będzie prosty...

W menu znaleźć można zapiekanki ziemniaczane (talarki z dodatkami zapieczone z różnymi sosami i serem, do zamówienia w dwóch rozmiarach), placki ziemniaczane (również na słodko) lub pieczone połówki ziemniaków - gigantów z sosami, regionalne dania z ziemniaków (np. poznańskie pyry z gzikiem czy babkę ziemniaczaną), sałatki i specjalne dania dla dzieci. Ponadto codziennie inna wegetariańska zupa i słodkie ciasto. Hitem do picia był kompot z rabarbaru, moim zdaniem jednak w strasznie małych porcjach gdzie połowę 200ml szklanki wypełniał rabarbar. Ceny, jak na centrum Gdańska - wcale niewysokie.

Z tak ogromnego menu wybrałyśmy w końcu zapiekankę Kurczak Cukinsyn w dużej wersji 500g za 17zł oraz Pyra Hungry w wersji poTEJto, czyli 3 wielkie połówki pieczonych ziemniaków z sosem mięsno-pomidorowym, za 15zł. Zapiekanka podobno przepyszna, ja jadłam pyry z sosem, który był faktycznie pyszny, kawałki mięsa których było naprawdę sporo rozpływały się w ustach, mimo iż to świnka :) jedyne zastrzeżenia mam do pyr, które delikatnie mówiąc były al-dente i chyba brakowało im jeszcze 5 minut w piecu, ponadto skórka na nich była twarda i trzeba było ją zostawiać, a w sezonie na młode ziemniaki spokojnie mogłaby być jadalna... 



Oczekiwanie na dania, które jeszcze wydłużało nam się z powodu pustych żołądków, trwało dobrze ponad 15 minut, jednak danie dotarło gorące i smakowite - stąd wniosek, iż było pieczone specjalnie na zamówienie, co bardzo się chwali. 

Plus również za spójność stylu lokalu - PRLowskie talerze, takaż czcionka i plakaty na ścianach.

Polecam Pyrę nie tylko miłośnikom ziemniaków. Ja z pewnością jeszcze nie raz tam zawitam, w końcu tyle rzeczy zostało do wypróbowania!

* źródło pierwszego zdjęcia: http://zmiloscidozywnosci.pl/2015/03/pyra-bar.html

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz