Z dzisiejszym obiadem było tak: miałam robić tortille, ale nie mogłam iść do sklepu po składniki, bo miałam paczkę którą miałam przynieść z pracy do domu, więc gdy koleżanka podsunęła mi pomysł na "coś plackowego" najpierw chciałam zrobić placki ziemniaczane z sosem szpinakowym, jednak z braku śmietany pomysł ewoluował do placków ziemniaczano-szpinakowych z sosem pomidorowym i jajkiem sadzonym. No i nie wiem czy kiedyś wrócę do zwykłych placków ziemniaczanych...
Dla 2 osób:
5 sporych ziemniaków
pół paczki mrożonego szpinaku
ząbek czosnku
pół łyżeczki soli
duża szczypta pieprzu
1 jajko
Szpinak wkładamy do garnka, wsypujemy połowę soli, wlewamy odrobinę wody, przykrywamy i czekamy aż się odmrozi i zacznie się gotować. Wtedy odkrywamy, ścieramy czosnek do środka i odparowujemy wodę.
Ziemniaki ścieramy na tarce. Na pustej misce kładziemy sitko i wykładamy na nie ziemniaki. Mieszamy aby jak najwięcej wody ściekło do miski. Odsączone ziemniaki przekładamy do pustej miski, dodajemy sól*, pieprz i jajko. Mieszamy. W misce spod sitka na dnie osadziła nam się skrobia, więc wylewamy wodę a skrobię przekładamy z powrotem do ziemniaków, razem z odparowanym szpinakiem i wszystko mieszamy.
Na patelni rozgrzewamy 3 łyżki oleju. Smażymy placki z obu stron po około 3 minuty na średnim ogniu.
Przepis na sos pomidorowy tutaj.
Na osobnej patelni rozgrzewamy masło, wbijamy jajko, czekamy aż się zetnie i podajemy z plackami i sosem - u mnie w formie tortu, tudzież piramidki.
* ziemniaki znów puszczą sok pod wpływem soli, ale tego już nie odcedzamy, bo masa byłaby za sucha. Specjalnie solimy dopiero teraz, bo gdybyśmy zrobili to wcześniej ziemniaki puszczą za dużo soku.
wow szalony pomysł :)
OdpowiedzUsuń