Po tapiokę sięgnęłam ponownie aby przygotować deser dla koleżanki. Sama tapioka jest dość mdła więc potrzebuje wyraźnego smaku. Karmelizowane śliwki to jest właśnie ten cudowny, słodko-kwaśny kontrast.
Na 2 porcje:
1/2 szklanki tapioki
szklanka mleka
szklanka wody
łyżeczka cukru
Wszystkie składniki mieszamy i odstawiamy na 15 minut.
Po tym czasie stawiamy na gazie, doprowadzamy do wrzenia i często mieszając gotujemy na malutkim ogniu aż deser zgęstnieje a kulki zrobią się przezroczyste.
6 śliwek
2 łyżki cukru
szczypta cynamonu
Na patelnię wysypujemy cukier i podgrzewamy aż się rozpuści i zbrązowieje. Śliwki pozbawiamy pestek i kroimy na ćwiartki. Wrzucamy na patelnię z rozpuszczonym cukrem i czekamy aż zupełnie zmiękną, puszczą nieco soku ale nie będą się jeszcze rozpadać. Dodajemy szczyptę cynamonu i odstawiamy.
Do szklanek wkładamy przestudzoną tapiokę i studzimy aż zgęstnieje zupełnie, po czym wykładamy śliwki.
Można dodatkowo uprażyć płatki migdałów i posypać nimi deser przed samym podaniem.
Nigdy nie jadłam czegoś takiego :)
OdpowiedzUsuńjak ja dawno nie jadłam tapioki.... narobiłaś mi smaka
OdpowiedzUsuńZrobilam - pycha! Szkoda ze zdjęcia nie mogę tu w komentarzu wrzucić
OdpowiedzUsuń