Tym postem kończę serię lunchboxów. Na blogu jest już 50 propozycji tygodniowych zestawów pudełek - stają się one mocno powtarzalne, bo znalazłam swój ulubiony schemat - kanapka/owsianka + owoce i warzywa + sałatka/zupa/danie obiadowe. Na blogu pozostanie natomiast szama do pudełka - cykl w którym przedstawiam dania idealne do zapakowania do pudełka i podgrzania w pracy, które dodatkowo nie są pracochłonne. Wszystkie lunchboxy możecie obejrzeć pod tagiem lunchbox - życzę Wam wielu pysznych pudełek i wytrwałości w ich przygotowywaniu - to naprawdę zdrowy i oszczędny zwyczaj! :)
Poniedziałek
kanapka z serem i ogórkiem kiszonym
gruszka
pół jabłka
pół banana
serek homogenizowany
krupnik
Wtorek
kanapka z hummusem
pół banana
pomarańcza
gruszka
ciasteczka śniadaniowe
pizza
Środa
kanapka z serem i papryką
pół jabłka
pół pomarańczy
pół banana
Czwartek
kanapka z serem i ogórkiem kiszonym
mały banan
kiwi
pomarańcza
Piątek
kanapka z serkiem śmietankowym i pomidorem
pół banana
kiwi
pomarańcza
Zawsze ciekawi mnie dlaczego tylko połówki owoców. A co robisz z resztą, bo chyba nie wyrzucasz? Bo jeśli zostawiasz w domu, to po przyjściu z pracy te połówki są do niczego (obeschnięte lub nadpsute). Tylko nie mów że trzymasz je w lodówce do następnego dnia, żeby się nie zepsuły - bo kto pakuje kawałki owoców do lodówki? Owoce są niskokaloryczne, bez przesady z tym dzieleniem, nie utyjesz gdy zjesz całe jabłko czy banana a nie połowę. Jak się nie mieści cały owoc w pudełku to można do oddzielnego woreczka wziąć, a nie cudować z połówkami. Głupota jakaś. Aga
OdpowiedzUsuńDruga połówka owocu zawsze idzie do pudełek Męża - gdybym ich nie robiła, pewnie brałabym całe owoce ale skoro mam taką możliwość to stawiam na różnorodność :)
OdpowiedzUsuń