W bieżący weekend, na postindustrialnych terenach Stoczni Gdańskiej odbywa się w Gdańsku Czwarty Festiwal Smaków Food Trucków. Organizatorzy spędzili w jedno miejsce naprawdę sporą ilość pięknie stylizowanych aut, z których sprzedawane jest jedzenie - zapach jest nieziemski, od samego wejścia zrobiliśmy się głodni. I jak tu wybrać między kilkoma rodzajami burgerów, zapiekanek, naleśnikami, pizzą z prawdziwego pieca, wegetariańskimi falafelami, węgierskimi, meksykańskimi czy hiszpańskimi przysmakami?
Wybierać można było spośród wielu rodzajów burgerów:
I tak Mąż upatrzył sobie burgera z wołowiną, serem i bekonem z Beef'N'Roll - za 20zł dostał całkiem sporego i ponoć smacznego:
Ja najpierw skusiłam się na Panini "Chicago" z YellowFoodCab, które miało w sobie mieć salami, ogórka kiszonego, rukolę, ser i sos za 12 zł, po którym spodziewałam się ogromnej podwójnej zapiekanki obsypanej rukolą a po otrzymaniu płaskiej zgrillowanej buły (z resztą dość twardej), co do której musiałam upewnić się, że na pewno zawiera rukolę, bo kilku jej listków nie było widać spod sera, dość mocno się zawiodłam...
Na szczęście drugi wybór był trafiony w dziesiątkę, zamówiłam falafel z tego wozu:
I byłam zachwycona: 4 chrupiące falafele z cieciorką, hummus, papryczki jalapeno, sałata lodowa, papryka, cebula, buraki (!), ostry sos i kiełki - to wszystko za 15zł - wyglądało pięknie i smakowało super:
Na tym przygodę zakończyliśmy, choć oczy by jadły, żołądek już odmawiał...
Wrażenia mamy bardzo pozytywne, były miejsca do siedzenia i leżaki, śmietniki na każdym kroku, atrakcje dla dzieci, parking, miejsce na rowery, samo umiejscowienie całkiem blisko centrum a w ciekawym miejscu. Czekam teraz na targ śniadaniowy w Gdańsku!
Dorzucam jeszcze kilka zdjęć z dzisiejszego, zmiennego pogodowo Gdańska. Miłego popołudnia!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz