Podobna propozycja już blisko rok widnieje na blogu (o, tutaj!), jednak z nadejściem wiosny i mnie naszło na leciutki biszkopt ze słodkim kremem i kwaskowatymi owocami - a że spełnienie takiej zachcianki to stosunkowo niewiele zachodu, ciastem wykarmiłam znajomych i współpracowników. Nikt nie narzekał ;)
Biszkopt:
3 jajka
pół szklanki cukru
3/4 szklanki mąki
łyżeczka proszku do pieczenia
Białka oddzielamy od żółtek i ubijamy pianę. Do piany, cały czas ubijając, dodajemy powoli cukier, potem po 1 żółtku. Przestajemy miksować, przesiewamy do masy jajecznej mąkę i proszek i mieszamy delikatnie do połączenia. Przekładamy do blaszki wyłożonej papierem do pieczenia i pieczemy w temepraturze 175 stopni przez około 30 minut. Studzimy, przekrawamy na 2 płaty.
Krem wykonałam z przepisu na karpatkę, lekko ciepły rozsmarowałam na 1 płacie biszkoptu (3/4 kremu) i przykryłam drugim, który posmarowałam pozostałym kremem. Można blaty najpierw nasączyć wodą z cytryną i cukrem.
Dodatkowo:
1 galaretka (idealnie by było, gdyby była o smaku owoców leśnych, ale może być każda czerwona)
około 1,5 szklanki owoców leśnych (mogą być mrożone)
Galaretkę rozpuszczamy w 3/4 ilości wody podanej na opakowaniu. Studzimy i chłodzimy aż zacznie tężeć i mieszamy z owocami. Jeśli są mrożone, galaretka praktycznie od razu zaczyna tężeć więc można ją od razu wyłożyć na ciasto. Jeżeli mamy świeże owoce chłodzimy jeszcze galaretkę do takiego stanu, aby nie spływała z ciasta po nałożeniu.
Ciasto chłodzimy w lodówce.
Wspaniałe ciacho :)
OdpowiedzUsuń