Najpierw impreza, potem odwiedziny koleżanki ze studiów w jej mieście - długo myślałam jaki słodki wypiek będzie wystarczająco niebanalny na oba te wydarzenia a jednocześnie łatwy do przetransportowania pociągiem i autem... Pierwsza część zagwostki przyjechała w sobotę rano ze mną z targu - mała, pomarańczowa dynia. Teraz tylko pomysł na wypiek z dynią... Z pomocą przyszły mojewypieki.com - przepis nieco zmodyfikowałam, między innymi o marchewkę startą na drobnych oczkach (przypadkowo - została mi z przygotowania obiadu - ale nigdy jeszcze nie próbowałam ciasta z marchewką) i całkiem świadomie o skórkę pomarańczową - co uważam było świetnym pomysłem, bo kęs ze skórką smakuje zupełnie inaczej, wyraziście - myślę że to warty polecenia dodatek.
Ciasto drożdżowe:
3,5 szklanki mąki
pół szklanki cukru
8g suchych drożdży
łyżeczka cynamonu
1 jajko
3/4 szklaki puree z dyni (pieczona przez godzinę w 180 stopniach i zblendowana dynia)
1 mała starta na drobnych oczkach marchewka
pół szklanki ciepłej wody
pół szklanki mleka
łyżka stopionego masła
Wymieszać osobno suche i mokre składniki, połączyć, wyrobić. Odstawić na godzinę do wyrośnięcia. Rozwałkować placek około 50x25cm.
Wsad:
4 łyżki białego cukru
4 łyżeczki brązowego cukru
łyżeczka cynamonu
łyżka przyprawy do piernika
80g stopionego masła
łyżka skórki pomarańczowej kandyzowanej
Masło wymieszać ze skórką, posmarować płat ciasta. Cukry wymieszać z przyprawami, rozsypać na cieście. Zwinąć jak roladę, odkrawać około 2cm kawałki i układać na blasze cięciem do spodu.
Piec około 25 minut w temperaturze 190 stopni.
O mniami! Porywam kilka :)
OdpowiedzUsuńświetny pomysł na to co zrobić z dynią po hallowen :)
OdpowiedzUsuńmusiały być pyszne
OdpowiedzUsuńnajlepsze zawijańce!
OdpowiedzUsuńMmm, pyszności :) A wyglądają zachwycająco! :)
OdpowiedzUsuń